Człowiek otrzymuje codziennie około 6.000 komunikatów (to oznacza, że średnio co minutę dociera do nas 6 wiadomości). Dla porównania w Średniowieczu taką liczbę informacji przeciętny człowiek otrzymywał w ciągu roku. W obliczu tak ogromnego zalewu informacji każdy z nas selekcjonuje odbierane bodźce i skupia uwagę tylko na wybranych faktach i komunikatach. I chociaż media, a szczególnie reklamodawcy, prześcigają się w formach dotarcia do nas, konsumentów, coraz częściej pozostajemy "głusi" na kierowany do nas przekaz. Nie mniej przecież niezmiennie żyjemy w swoim rzeczywistym, ale i wirtualnym, świecie, ciągle mamy swoich znajomych, korzystamy z wybranych przez siebie portali społecznościowych, serwisów informacyjnych, sami szukamy opinii i recenzji pożądanych produktów czy usług. Wobec tego jak „nadawca” może przebić się przez szum informacyjny i precyzyjnie dotrzeć do swoich prawdziwych odbiorców?
Marketing szeptany, czyli działania opierające się o ogromną moc tzw. plotki lub po prostu o opinii przekazywanych z ust do ust (a w internecie chciałoby się powiedzieć z posta na post), stał się sposobem dotarcia do konsumentów, którzy poszukują lub potencjalnie mogliby poszukiwać informacji o wybranych produkcie / usłudze. Marketing szeptany (buzz marketing) w zupełnie nieinwazyjny sposób pozwala na przekazywanie komunikatów, informowanie o produktach, wzmacnianie wizerunku i motywowanie do zakupów. Fakt, iż w tak zwanej szeptance opinie generowane są przez naszych bezpośrednich znajomych lub po prostu przez dotychczasowych użytkowników / klientów zawsze pozostaną one bardziej wiarygodne aniżeli przekaz z tradycyjnej reklamy, bilboardu czy ulotki. Dodatkowo dzięki temu, że oceny często pozostawiane są na łamach blogów, forów internetowych czy komentarzy w sklepach internetowych z pewnością pozostaną tam zdecydowanie dłużej niż czas trwania samej kampanii. Czas emisji tradycyjnych reklam przeminie, opinie pozyskane dzięki szeptaniu użytkowników pozostaną i jeszcze długo będą przynosić korzyści swoim animatorom.